Aleksander Panfil

Do Kozerek po medal

O składzie na FINAL FOUR, medalowych aspiracjach oraz współpracy z marką KUBALA rozmawiamy z Aleksandrem Panfilem, prezesem KT KUBALA Ustroń.

 

Drugi rok z rządu awansowaliście do FINAL FOUR. Czy plan minimum został wykonany?

- Trafił Pan w sedno z tym stwierdzeniem. Losowanie tegorocznej edycji LOTTO SuperLIGI nie było dla nas łaskawe. Na inaugurację przyszło nam mierzyć się z aktualnym Drużynowym Mistrzem Polski - BKT Advantage Bielsko-Biała, a w 2. kolejce czekał nas ciężki wyjazd do Bytomia i pojedynek z tamtejszym Górnikiem. Rywalizacja w sezonie zasadniczym była bardzo wyrównana, a wszystkie spotkania, aż do ostatniej kolejki, toczyły się o stawkę. Cieszy nas fakt, że mimo dwóch porażek na początku ligi „dźwignęliśmy się jak Feniks z popiołów” i zakończyliśmy rozgrywki na 2. miejscu w tabeli, dzięki czemu jesteśmy rozstawieni w FINAL FOUR.

 

W sezonie zasadniczym w barwach KT KUBALA Ustroń zagrało aż trzech laureatów nagrody Enea MVP - Daniela Vismane, Vendula Valdmannova i Lukas Rosol. Czy jest szansa, że zobaczymy ich na kortach w Kozerkach podczas FINAL FOUR?

- W turnieju finałowym chcemy postawić na zawodniczki i zawodników, którzy przyczynili się do wywalczenia awansu. Aktualnie rozmawiamy z szerszym gronem reprezentantów KT KUBALA Ustroń. Również ze wspomnianą przez Pana trójką laureatów nagrody Enea MVP. Mam tu na myśli tych graczy, którzy pojawiali się na korcie w sezonie zasadniczym. Nie wykluczamy również możliwości zakontraktowania nowej zawodniczki w okienku transferowym, ale dopóki to nie nastąpi, jej personalia pozostaną tajemnicą.

 

Na co dzień swoje mecze rozgrywacie na mączce ceglanej. Czy gra w hali będzie dla Was problemem?

- Przypomnijmy, że spotkanie, które moim zdaniem dało nam przepustkę do FINAL FOUR, czyli zwycięstwo wyjazdowe 4:2 nad WKT MERA Warszawa, rozegrane zostało w hali na kortach twardych. Dlatego też uważam że gra pod dachem w Kozerkach może być naszym atutem. Pamiętajmy jednak, że we wszystkich drużynach walczących o tytuł DMP występują profesjonalności, potrafiący grać na każdej nawierzchni.

 

W FINAL FOUR będziecie rozstawieni. Na kogo wolicie trafić w półfinale - CKT Grodzisk Mazowiecki czy OSAVI TENNIS TEAM Kalisz?

- Obie drużyny mają w swoich składach dobrych zawodników, ale biorąc pod uwagę, że CKT Grodzisk Mazowiecki to aktualny wicemistrz Polski i gospodarz turnieju finałowego, a temu jak wiadomo zazwyczaj sprzyjają ściany, życzyłbym sobie zagrać w półfinale z OSAVI TENNIS TEAM Kalisz.

 

Zeszłoroczne FINAL FOUR nie ułożyło się po Waszej myśli. Zwłaszcza spotkanie o brąz, gdzie Wasze szanse na zwycięstwo oceniane były wysoko. Czy niepowodzenie z Zielonej Góry jest dla Was dodatkową motywacją przed tegoroczną batalią o tytuł DMP?

- Mamy w sobie dużo pokory, dlatego zajęcie w zeszłym sezonie zasadniczym 3. miejsca premiowanego awansem do FINAL FOUR uważam za spory sukces. Z drugiej strony nie ukrywamy tego, że spotkanie przeciwko WKT MERA Warszawa nie ułożył się po naszej myśli, dlatego pozostał pewien niedosyt. Drugi rok z rzędu będziemy rywalizować o tytuł DMP. Liczymy, że tym razem zakończymy zmagania w turnieju finałowym z krążkami na szyi, a jakiego koloru – czas pokaże.

 

Tegoroczna walka o miejsca premiowane awansem do FINAL FOUR trwała do ostatniej kolejki. Przed decydującą serią spotkań aż 6 drużyn miało teoretyczne szanse na walkę w FINAL FOUR. Czy sam poziom rozgrywek podniósł się względem zeszłego roku?

- Faktycznie! Walka trwała do samego końca, a po 6. kolejce tylko jedna drużyna – BKT Advantage, była pewna udziału w finałach. Moim zdaniem poziom sportowy zespołów występujących w LOTTO SuperLIDZE bardzo się wyrównał, co działa jedynie na korzyść kibiców.

 

W kadrze zawodniczej wciąż widnieje osoba Twojego brata - Grzegorza Panfila, finalisty Pucharu Hopmana z 2014 roku. Jaka jest obecnie jego rola w zespole?

- Aktualnie Grzegorz jest grającym kapitanem, odpowiadającym w klubie za zawodników zagranicznych i bezpośrednie relacje z nimi. Jest jednak w pełni przygotowany do gry. Jeśli tylko zajdzie taka potrzeba, wyjdzie na kort jako zawodnik.

 

Od dwóch lata sponsorem tytularnym Waszej drużyny jest marka KUBALA. Jak układa się Wasza współpraca z tą firmą?

- KUBALA wspiera nas w różnych projektach tenisowych od blisko ośmiu lat, natomiast od dwóch lat ma status sponsora tytularnego naszego klubu. Jest to firma rodzinna, mocno zaangażowana nie tylko w tenis, ale również w inne dyscypliny sportu. Od dłuższego czasu współpracujemy z tą marką, co jest chyba najlepszym dowodem na to, że układa się ona perfekcyjnie. Jestem dumni z naszej sportowej „przyjaźni” z firmą KUBALA. Życzyłbym wszystkim klubom posiadania w swoim portfolio takiego sponsora.

 

Czego wam życzyć przed startem rozgrywek FINAL FOUR?

- Przede wszystkim zdrowia dla naszych zawodników i rzecz jasna medalu. Będziemy o niego mocno walczyć!

 

Tego właśnie Panu życzę!

- Dziękuję!

 

Sponsorem tytularnym rozgrywek jest marka LOTTO, której właścicielem jest Totalizator Sportowy. W gronie sponsorów znaleźli się również: PZU, Krajowa Grupa Spożywcza, Enea, Kanga, Recman oraz enel-sport. Projekt jest objęty oficjalnym patronatem Ministerstwa Sportu i Turystyki.

Artykuły polecane

DOŁĄCZ DO NAS

POLECAMY

DO POBRANIA

Witryna utrzymywana jest na serwerach firmy WebReklama